W piątkowy wieczór, centrum Wrocławia było pełne ludzi. - Proszę państwa proszę opuścić Rynek. Istnieje wielkie zagrożenie wybuchem. To nie są żarty! – zagrzmiał nagle komunikat z policyjnych megafonów. Spacerowicze, turyści, goście barowych ogródków - w sumie ok. 2 tys. osób, musiało natychmiast opuścić Rynek. Wszystko dlatego, że o godz. 17.30 ktoś poinformował policję o podłożeniu bomby w ratuszu.
Rozpoczęły się poszukiwania ładunku wybuchowego. Policjanci przeszukali ratusz, nie zdecydowano jednak o ewakuacji okolicznych budynków. Akcja trwała 2 godziny. Pirotechnicy stwierdzili, że zgłoszenie było fałszywe i nie ma żadnego zagrożenie. Życie wróciło na Rynek ok. godz. 19.25.
Policjanci poszukują sprawcy zamieszania, który poinformował ich o bombie dzwoniąc pod numer 112.