„Kiedyś była tu zieleń, teraz jest kamienna pustynia”, „Ładnie po remoncie, ale bez wyrazu i indywidualności”, „Zrobić drogę dla rowerów!”, „Brakuje widocznej sygnalizacji, ostrzegającej przed tramwajami”, „”Brakuje szewców!!!”, '”Za mało ławek i brudne podwórka”, „Odtworzyć jadłodajnię 'U Fąsia' – z dawnym smakiem” - to tylko niektóre z komentarzy, które na wielkich tablicach zostawili wczoraj wrocławianie. O opinię zapytali ich studenci architektury, biorący udział w międzynarodowych warsztatach „Ogrody sztuki”.
- Naszym celem jest zaangażowanie lokalnej społeczności, mieszkańców, turystów, studentów i biznesmenów, w stworzenie pożądanej wizji ul. Szewskiej – tłumaczy Izabela Mironowicz z Katedry Planowania Przestrzennego PWr., szef projektu. - We wrześniu posumujemy wyniki akcji w końcowym raporcie. Uwzględnimy w nim wyrażone opinie i przełożymy je na język urbanistyczny.
Na dwa dni, w pięciu punktach ulicy Szewskiej stanęły ogromne tablice, na których można napisać (albo narysować), co nam się na ulicy podoba, a co należy zmienić. Przy każdej z tablic dyżurują studenci, zachęcający do podzielenia się swoją opinią.
Akcji towarzyszą prezentacje zagospodarowania podobnych ulic w innych miastach Europy oraz gry dla dzieci i dorosłych. Ulicę Szewską można też zobaczyć z okien zabytkowego tramwaju, który w czwartek i piątek za darmo przewozi wszystkich chętnych.
- Akcja jest znakomitym pomysłem, bo wreszcie pozwala ludziom wyrazić swoje zdanie – mówi Karolina Czuchnicka, uczennica liceum nr 9. - Osobiście lubię ul. Szewską i nie mam do niej zastrzeżeń.
Większość wrocławian miała jednak sporo krytycznych uwag. - Po pierwsze, przy wjeździe od strony Grodzkiej nie ma żadnej tabliczki z nazwą ul. Szewskiej – wylicza Sylwester Kobura, emeryt z Wrocławia. - Należy też zrobić porządek z pustostanami, a także lepiej oznakować przejazdy tramwajowe.
Najczęściej pojawiające sie komentarze dotyczyły łamania zakazu wjazdu dla samochodów, niebezpieczeństwa związanego z przecinaniem się szlaków pieszych i torów tramwajowych, zaniedbanych podwórek czy braku spójnej koncepcji architektonicznej. - Niektóre postulaty wzajemnie sie wykluczają, gdyż na przykład interesy mieszkańców i turystów są w wielu aspektach zupełnie inne – wskazuje Izabela Mironowicz. - Zadaniem naszym, czyli architektów i urbanistów, jest wypracowanie rozwiązań możliwych do realizacji, które w największym stopniu pogodzą te oczekiwania.