Mężczyzna, który napadł na bank przy ul. Kasprowicza i później zgłosił się na policję wyraził skruchę. - Pieniędzy potrzebowałem na spłatę długu – powiedział policji.
Kilka dni temu mężczyzna napadł na wrocławski oddział Getin Banku. Wszedł do placówki nie zamaskowany i zażądał od kasjerki wydania pieniędzy. Kobieta oddała mu 900 zł.
Na drugi dzień wrocławskie media opublikowały zdjęcie sprawcy. Rozpoznała go córka i to właśnie ona zaczęła namawiać ojca, aby zgłosił się na policję. Po dwóch dniach od napadu mężczyzna przyszedł na komisariat i przyznał się do napadu.
Sąd aresztował go na 3 miesiące. Na decyzję prokuratury nie wpłynęła skrucha, ani to, że sam zgłosił się policję, co dziś jest rzadkością.
Grozi mu 3 lata więzienia.