Strażacy wyjeżdżali usuwać powalone konary drzew i wypompowywać wodę z zalanych piwnic. Przez wiele godzin prądu nie było na Wielkiej Wyspie, Kozanowie i części Strachocina.
Na Wojnowie w powietrzu latały znaki drogowe i barierki zabezpieczające remontowany tam odcinek ulicy Strachocińskiej. - Po godzinie 19 nagle zrobiło się ciemno. Wiatr unosił w górę tumany piasku z pobliskiej budowy, który opadał na samochodach. Chwilę później burza spowodowała awarię sygnalizacji świetlnej. Skutkiem tego był potężny korek – relacjonuje Mieczysław Gawłowski z ulicy Narciarskiej na Strachocinie.
W mieście stanęły tramwaje. Sieć trakcyjna została zerwana na pl. Teatralnym i Ślężnej. Uszkodzenia odnotowano również na linii Wrocław- Leśnica. Na ulicy Sienkiewicza wiatr przewrócił znak drogowy na samochód. Z okien budynku przy ulicy Piłsudskiego poleciały szyby. Nie wiadomo jeszcze, jakie szkody są w drzewostanie. Połamane konary zablokowały ulicę Grochową i Żernicką. Z powodu nawałnic na Dolnym Śląsku zginęły dwie osoby.
W Legnicy po przejściu trąby powietrznej do szpitala trafiło 25 osób. Wielu z urazami spowodowane latającymi gałęziami.
W kilku miejscach nieprzejezdne były drogi na terenie powiatu wrocławskiego. Gigantyczne korki tworzyły się na krajowej ósemce od Wrocławia do Jordanowa Śląskiego. Przyczyną zatoru były połamane drzewa.
Dziś (24 lipca) rozpocznie się szacowanie strat. Biuro prognoz meteorologicznych ostrzega przed burzami, które mogą wystąpić jeszcze w piątek i gwałtownym podniesieniem się poziomu wody w rzekach.