Około godziny 12.30, do placówki przy ul. Wałbrzyskiej wszedł młody mężczyzna z twarzą zasłoniętą apaszką. - Miał około 30 lat – mówi Krzysztof Zaporowski z biura prasowego wrocławskiej policji. - W ręku trzymał przedmiot przypominający broń.
Sprawca podszedł do jednej z kas i zażądał gotówki. Po jej otrzymaniu oddalił sie w nieznanym kierunku. - W momencie zdarzenia w banku przebywało 3 pracowników – mówi K. Zaporowski. - Na szczęście nikomu nic sie nie stało.
Według podobnego scenariusza przebiegał napad na placówkę bankową przy pl. Bema. Około godz. 14.30, sprawca w kasku motocyklowym na głowie sterroryzował pracowników i klientów przedmiotem przypominającym broń, zabrał pieniądze i uciekł na skuterze. 7 przebywających w banku osób (2 pracowników i 5 klientów) wyszło z napadu bez szwanku.
Policja nie ujawnia, jakie kwoty padły łupem bandytów. Nie potwierdza również, że napadów dokonała ta sama osoba. - Z naszych informacji wynika, że były to dwa niezależne zdarzenia – mówi K. Zaporowski.