Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Pociąg pędził bez hamulców

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
O niebezpiecznych sytuacjach, katastrofach kolejowych i możliwościach nowoczesnego sprzętu ratunkowego opowiadali pracownicy PKP na Dniach Techniki Kolejowej.

Trzecią edycję imprezy zorganizowano na piątym peronie wrocławskiego Dworca Głównego. Przez cały dzień do zwiedzania udostępniono lokomotywy, wagony pasażerskie z różnego okresu i jedyny na Dolnym Śląsku specjalny pociąg ratunkowy wzywany do katastrof.

Ciekawostką był podnośnik hydrauliczny do „wkolejania na tory” 120-tonowych lokomotyw oraz liny używane do podnoszenia cystern z łatwopalną cieczą ze specjalnego, nieiskrzącego metalu.

- Drużyna pociągu ratunkowego liczy 28 osób. Najdłuższa akcja, którą pamiętam trwała 3 dni. Jechaliśmy porządkować wąwóz w Niemczech, gdzie wykoleił się skład węglarek – opowiada Zbigniew Żelechowski z ekipy ratunkowej.

Pociąg towarowy wyruszył w trasę ze Zgorzelca. W lokomotywie oprócz maszynistów była też powracająca do domu drużyna konduktorska. Kiedy skład ruszył z górki okazało się, że nie można go zatrzymać. Zniszczone zostały hamulce towarowego.

W panice z maszyny wyskoczył jeden z konduktorów, który zginął na miejscu. Skład z wielką prędkością przejechał granicę Polsko – Niemiecką i wykoleił się w wąwozie niedaleko miejscowości Horka.

- W jarze znajdowało się mnóstwo zmiażdżonych węglarek. Usuwanie złomu i naprawa trwała 3 dni – dodaje ratownik.

Kamizelki przeciw kibolom

Oprócz zwiedzania wagonów i lokomotyw sympatycy kolei oglądali sprzęt sokistów m.in. specjalne pałki obezwładniające EMS (inny rodzaj tonfy), broń oraz kamizelki kulo i uderzeniowoodporne.

Ciekawostką była spalinówka z 1959 roku wyprodukowana przez Fabrykę Lokomotyw im. Feliksa Dzierżyńskiego w Chrzanowie.

Maszyniści tłumaczyli jak prowadzi się pociąg i odpowiadali na pytania zwiedzających.

Ucieczka do korytarza

- Widząc zbliżający się z naprzeciwka pociąg podobna można się bezpiecznie ukryć w korytarzu maszyny. Czy to prawda?

- To mity. Jednak ma się tam większe szanse na przeżycie, bo w czasie zderzenia kabina ulega zmiażdżeniu – tłumaczy Robert Góra, maszynista z 25-letnim stażem.

Młodzież pytała, czy widząc zbliżający się z naprzeciwka pociąg maszynista może wyskoczyć z lokomotywy?

- Zginie pod kołami wciągnięty przez pęd powietrza – dodaje Góra, który opowiadał o różnych przypadkach samobójstw na kolei.

Raz musiał też ratować się ucieczką do korytarza lokomotywy przed zderzeniem z ciężarówką na przejeździe w Żórawinie.

Pracownicy PKP tłumaczyli jak działa czuwak i co to jest SHP (samoczynne hamowanie pociągu).

Zwiedzający dowiedzieli się, dlaczego maszynista nie powinien trąbić, ani migać światłami na idącą torami zwierzynę.

- Problem w tym, że zwierzęta nie reagują na sygnały dźwiękowe. Idą jak zahipnotyzowane do światła – mówi maszynista.


Jacek Bomersbach



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 24 kwietnia 2024
Imieniny
Bony, Horacji, Jerzego

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl