Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Mennicza powraca do łask

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Przez wiele lat ulica Mennicza mimo swych walorów zabytkowych pozostawała zaniedbana. Podobnie jak znajdujące się przy niej pozostałości szesnastowiecznego spichlerza słodowego, grożące zawaleniem. Teraz ruiny zamieniły się w hotel, a średniowieczna uliczka dostała szansę na rewitalizację.

Miasto przez długi czas nie mogło znaleźć inwestora, który zająłby się popadającymi w coraz większą ruinę murami zabytkowego spichlerza. – Nie mieliśmy pomysłów na wykorzystanie tego obiektu, nie było też chętnych na jego zakup. Im bardziej podupadał, tym trudniej było myśleć o jego zagospodarowaniu – mówi Piotr Fokczyński, dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa Urzędu Miejskiego we Wrocławiu. Spichlerz, wpisany do rejestru zabytków, chociaż straszył swym wyglądem i groził rychłym zawaleniem, nie mógł zostać zburzony. Musiał czekać na inwestora, który znajdzie na niego pomysł i wyłoży potrzebne pieniądze.

W 2000 roku miasto na 40 lat użyczyło obiekt Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków, który zamierzał zorganizować w nim biura konserwatorskie. Jednak zabrakło pieniędzy na stosowny remont. Trzy lata później budynek wrócił do miasta. Został wystawiony na przetarg. W styczniu 2006 roku nabyła go firma deweloperska Wings, wchodząca w skład grupy Star Group Poland, inwestora kompleksu OVO Hilton i Angel Wings. Firma postanowiła na bazie zastanych ruin spichlerza stworzyć nowoczesny The Granary - La Suite Hotel, który zostanie otwarty latem tego roku.

- Inwestor szukał miejsca z duszą. Kiedy okazało się, że miasto chce się pozbyć zrujnowanego spichlerza, stanął do przetargu - wyjaśnia Karolina Kocyłowska, dyrektor hotelu. Firma doceniła zabytkowe mury i czar średniowiecznej uliczki. Zależało jej na tym, by powstający obiekt był niepowtarzalny. Projekt przygotowała pracownia architektoniczna z Paryża, która jest znana z niekonwencjonalnych rozwiązań, dających niespotykany efekt. Realizacja okazała się dużym wyzwaniem.

- Kiedy nabyliśmy działkę, zdewastowane pozostałości spichlerza ograniczały się do dwóch ścian szczytowych i podpiwniczeń. Musieliśmy przywrócić funkcjonalność murom, które popadały w ruinę przez dziesiątki lat – tłumaczy Karolina Kocyłowska. Trzeba było najpierw przeprowadzić renowację pozostałości budynku wzniesionego w 1565 roku, który w XVIII wieku został przyłączony do browaru i był miejscem produkcji słodu. Nie było to łatwe, ponieważ obiekt bardzo ucierpiał w czasie wojny, a potem zniszczył go pożar w 1970 roku. Następnie stał zaniedbany przez wiele kolejnych lat. Mury, które się zachowały, trzeba było m.in. osuszyć i uzupełnić. – Kolejnym wyzwaniem, z jakim musieliśmy się zmierzyć, była konieczność przeprowadzenia prac archeologicznych – mówi dyrektor hotelu. Prace trwały ponad dwa miesiące. W tym czasie udało się odnaleźć starą studnię i zabezpieczyć tablicę pamiątkową z końca XVIII wieku, która znajduje się obecnie w jednym z apartamentów. Wszystkie prace odbywały się pod stałym nadzorem Wojewódzkiego i Miejskiego Konserwatora Zabytków. – Każdy etap projektu musiał być zatwierdzony przez obu konserwatorów. Trzeba było uzyskać zgodę na szereg odstępstw. Nie można było wybudować m.in. dwóch wind, które powinny być w takim obiekcie – mówi Karolina Kocyłowska. Inwestor musiał zachować oryginalny kształt budynku, w tym istniejące fragmenty murów. Jednym z wymogów było też zapoznanie się z pierwotnym wyglądem spichlerza słodowego i zaprojektowanie zgodnie z nim dachu.

Staranne działania restauratorskie, prowadzone zgodnie z zaleceniami konserwatorów, polegały nie tylko na przywróceniu budynkowi wartości historycznej, ale miały dodatkowo charakter innowacyjny. Miejski Konserwator Zabytków, Katarzyna Hawrylak-Brzezowska potwierdziła, że prace są prowadzone zgodnie ze wszystkimi ustaleniami. Zachowany został kształt obiektu, XVI-wieczne mury i piwnice. W pracach wykorzystano wymagane materiały.

- Dobrze, że znalazł się ktoś, kto uratował ten obiekt – mówi Andrzej Kubik, Wojewódzki Konserwator Zabytków. – Został utrzymany charakter budynku i uliczki Menniczej, dwóch istotnych elementów miasta – dodaje. Rewitalizacja zabytku kosztowała 9 mln euro. Firmie zależało przede wszystkim na tym, by spichlerz odzyskał dawny czar, a powstały w nim hotel był inny niż pozostałe, zbudowane ze stali i szkła.

Inwestor postanowił zadbać nie tylko o renowację zabytkowego spichlerza. Stara się też wpłynąć na otoczenie hotelu. Odnowiono już elewację sąsiedniego budynku. – Chcielibyśmy, aby hotel miał odpowiednią oprawę. Jest położony w centrum miasta, ale na terenie bardzo zaniedbanym. Naszym celem jest przywrócenie dawnego, średniowiecznego blasku ulicy Menniczej – mówi Karolina Kocyłowska. Uliczka, o której pierwsze wzmianki pochodzą z 1339 roku, jest bardzo wąska, brukowana. Stoją przy niej piękne latarnie. Niestety wokół jest wiele śmieci. – Trzeba uporządkować ten teren w porozumieniu z zarządcami nieruchomości, które znajdują się przy ulicy – zgadza się Piotr Fokczyński. – Dawny spichlerz doczekał się odrestaurowania. Do kompletu potrzeba jeszcze odnowienia sąsiedniego obszaru. Z czasem to miejsce przestanie być miejscem niczyim, niechcianym. To ważny, zabytkowy fragment Wrocławia. Na jego rewitalizacji miasto bardzo zyska – podsumowuje architekt miejski.


Beata Sadowska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl