Do zdarzenia doszło kilka minut po godzinie 7. - Jechałem ul. Zaporoską, w stronę Grabiszyńskiej – relacjonuje uczestnik wypadku, kierowca nissana micry. - Wjechałem na skrzyżowanie na zielonym świetle i uderzyłem w taksówkę, która skręcała w lewo w Szczęśliwą. Taksówkarz powinien ustąpić mi pierwszeństwa. Mimo, ze micra jechała z małą prędkością, a uderzenie nie było silne, masywny volkswagen sharon przewrócił się na dach. - Pojazd jechał od strony Grabiszyńskiej i skręcając w lewo był już lekko przechylony – relacjonuje Tadeusz Prawda, obecny na miejscu funkcjonariusz policji. - Podczas uderzenia, micra go podbiła i w ten sposób przewrócił się na dach.
W wypadku ranna została żona kierowcy micry i pasażerka taksówki. Pierwsza z kobiet odczuwała bóle w klatce piersiowej, druga, jak wynika z relacji świadków, miała złamany palec u ręki. Obie zostały odwiezione do szpitala.
Na miejsce przyjechały dwa radiowozy i dwie jednostki straży pożarnej. Micrę udało się szybko przestawić na chodnik, ale przewrócony na dach volkswagen sharon przez ponad godzinę tarasował wjazd na ul. Szczęśliwą. Na Gajowickiej powstał gigantyczny korek. Najpierw kilku strażaków i przechodniów próbowało przewrócić go na koła. Bezskutecznie. Udało się to dopiero po przybyciu samochodu pomocy drogowej i podpięciu taksówki do liny holowniczej. Policjanci ustalili, że obaj kierowcy byli trzeźwi. Szczegóły wyjaśni dalsze postępowanie.