Około godziny 11. pracownicy przewożący paczki zauważyli, że jedna z nich zaczyna się dymić i strzelać. W sortowni wszczęto alarm i ewakuowano załogę ok. 70 osób. Na miejsce wezwano straż pożarną i policyjnych pirotechników.
- Po ugaszeniu przesyłki, okazało się, że w środku znajdują się pirotechniczne napinacze pasów bezpieczeństwa i poduszki powietrzne. W akcji nikt nie ucierpiał i po kilku godzinach wszyscy wrócili do swoich zajęć – informuje Krystyna Politacha z biura prasowego dolnośląskiego oddziału Poczty Polskiej.
Napinacze pasów i poduszki powietrzne zawierają elektroniczne czujniki oraz śladowe ilości materiałów wybuchowych (azydek sodu z azotanem potasu). Substancje te w czasie wypadku samochodowego napinają pas lub wtłaczają do poduszki gaz amortyzujący uderzenie.
Przesyłki z tymi urządzeniami powinny być odpowiednio oznaczone i ostrożnie transportowane.