Czas przed sesją jest dla studentów równie trudny jak okres zdawania egzaminów. Aby móc przystąpić do sesji, muszą najpierw uporać się z licznymi zaliczeniami. - Zakres materiału do zaliczenia jest podobny jak do egzaminu – mówi Ola z Wydziału Prawa i Administracji.
Zależnie od kierunku i roku studiów można mieć od kilku do kilkunastu zaliczeń. - Niestety, zwykle to, czego uczymy się na zaliczenie, nie ma nic wspólnego z tym, o co pytają na egzaminie – skarży się Ania z filologii polskiej. Wielki maraton wzmożonej nauki na wrocławskich uczelniach zaczął się zaraz po świętach. - Czuję się totalnie sparaliżowana, trochę za późno się obudziłam – mówi zmartwiona Gosia, studentka administracji.
Młodzi ludzie uczą się już od kilku tygodni, a tak naprawdę najtrudniejsze jeszcze przed nimi. Przed przystąpieniem do egzaminu czeka ich jeszcze stanie w długich kolejkach, by móc zapisać się na wybrany termin sprawdzianu. Wielu osobom może się to wydawać prawdziwym horrorem, jednak studenci opowiadają o tym z uśmiechem na ustach. - Ktoś koczował od 2.00 w nocy w toalecie, ludzie stali przed instytutem już od 4.00, ja przyszedłem o 6.30, a zapisy zaczynały się o 14.00 – wyjaśnia sprawę zapisów Łukasz, student II roku historii. Wszystko po to, by zdawać w optymalnym terminie u profesora, o którym krążą słuchy, że nie oblewa. Po zapisach - powrót do nauki. W końcu nie można liczyć jedynie na dobre serce egzaminatora.
Tysiące stron do wkucia
Ile student musi się nauczyć do sesji? Naprawdę wiele. Najlepiej świadczą o tym liczby stron, które powinien przeczytać. - W tym semestrze mamy dwa egzaminy, z regionalistyki i historii nowożytnej. Na każdy z nich trzeba przerobić około 3 tys. stron – mówi Kamil z historii. - Tak, sam podręcznik to prawie 2 tys. stron, a jeszcze dochodzą do tego lektury – dodaje Alicja.
Na innych kierunkach wcale nie jest łatwiej. - U nas nie ma podręczników. Trzeba czytać mnóstwo książek, różnych źródeł. W tej sesji mamy 3 egzaminy, na każdy po 6-7 książek, które mają po 500 stron – tłumaczy Gosia z I roku archeologii. W sumie będzie musiała przeczytać około 10 tys. stron! Na administracji studenci skarżą się na pamięciówkę. - Wszystko trzeba wkuwać na pamięć. W tej sesji mamy 4 egzaminy – z tworzenia i stosowania prawa w administracji, cywilnoprawnych form działalności w administracji, prawa UE i postępowania podatkowego – mówi Ola z II roku. Jak sobie radzą? - Rżniemy, rżniemy i jeszcze raz rżniemy te książki – śmieje się jedna z studentek historii. I dodaje – jest ciężko, ale do przejścia. - Do przejścia? To się dopiero okaże – włącza się w rozmowę jej kolega.
Hektolitry kawy
W gorącym czasie przygotowań do sesji i egzaminów studenci zgodnie przyznają, że nie mają czasu na nic poza nauką. - Nie ma mowy o imprezach, trzeba siedzieć i czytać – mówią. - Nic nie robię, tylko się uczę i modlę, by zdać – opowiada Ula z I roku medycyny, która z notatkami w ręku jedzie rano na zajęcia.
Jak przetrwać sesję? - Same chciałybyśmy usłyszeć od kogoś taką radę – odpowiadają pochylone nad notatkami studentki administracji. - Sesję najlepiej przespać – mówi z ironią Łukasz z historii. - Jak przetrwać? Zabić się wcześniej – odpowiada zdenerwowana zaliczeniami Magda. Większość studentów radzi sobie z nadmiernym stresem i niezliczonymi partiami materiałów do przeczytania, robiąc sobie krótkie przerwy w nauce i pijąc ogromne ilości kawy oraz napojów energetyzujących. - Energetyki leją się masowo, a kawa hektolitrami – tłumaczą. - Do nauki trzeba mieć odpowiednią motywację, inaczej się nie uda – podpowiada Basia z archeologii. Aby móc szybko i sprawnie przyswajać wiedzę, po pierwsze trzeba chcieć. Ale jeśli jest się przemęczonym i niewyspanym, sama motywacja nie wystarczy. Można pić kawę i napoje, które obiecują świeżość umysłu, ale nic nie zastąpi chociaż kilku godzin zdrowego snu. Warto robić sobie przerwy w nauce, wyjść na spacer, a nawet spotkać się na chwilę ze znajomymi. Po takim odpoczynku, łatwiej jest wrócić do czytania. Nie można też zapominać o jedzeniu. - Mnie pomaga czekolada. Potrafię zjeść dziennie nawet trzy tabliczki. Słyszałam też, że warto jeść banany – mówi Gosia, studentka polonistyki.
Kawa wypłukuje z organizmu magnez, niezbędny do prawidłowego funkcjonowania. Kiedy zaczyna go nam brakować, odczuwamy zmęczenie, rozdrażnienie i mamy problemy z koncentracją. Lekarstwem na niedobór tego cennego pierwiastka jest właśnie czekolada, a także pestki dyni, migdały i orzechy włoskie, które można podgryzać w czasie nauki. Warto sięgać w tym czasie po owoce i warzywa. I co ważne, nie dać się zwariować. W końcu sesja skończy się w połowie lutego i wszystko wróci na normy. Znów będzie czas, aby się wyspać, pójść ze znajomymi do klubu, zobaczyć w kinie dobry film i po prostu odpocząć. Aż do następnej sesji.