Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Statystować każdy może

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Wśród statystów spotkamy licealistę, studenta, gospodynią domową, urzędnika i emeryta. Mają oni szansę przeżyć pasjonującą przygodę, ale także poznać namiastkę trudów aktorskiego życia.

Studentki medycyny Małgorzata Kwaśniewska, Anna Jaszkowska i Justyna Łaba swój pierwszy raz przed kamerą przeżyły w grudniu. Do statystowania namówił je kolega. Dziewczęta grały wtedy publiczność w teleturnieju „Kłamczuch”.

- Przed występem poinformowano nas, jak mamy się ubrać. Powinnyśmy unikać czerni i bieli oraz kratek i pasków, które źle wypadają przed kamerą. Nie

można także niczego reklamować, nawet pośrednio, czyli na przykład założyć bluzy z logo Adidasa. Poza tym mamy wyglądać naturalnie i tak samo się zachowywać. A nie zawsze jest łatwo śmiać się czy cieszyć na zawołanie.

Studentki spędzały na planie wiele godzin. Czasem było to męczące, dostarczało jednak także wielu wrażeń.

- Można zobaczyć kulisy produkcji filmowej i poczuć się „prawie jak aktor”. Rozumiemy już teraz, że ten zawód to nie tylko splendor i sława, ale przede wszystkim ciężka praca. Teraz odebrałyśmy wypłatę i będziemy czekać na następny telefon z agencji. Chętnie znowu postatystujemy w dogodnej chwili, gdy nie będzie nam to przeszkadzać w codziennych obowiązkach.

W porównaniu z debiutantkami Agnieszka Stankiewicz jest prawdziwą weteranką. Pani inżynier chemii prowadząca własną firmę rozpoczęła przygodę z kamerą dwa lata temu. Wcielała się już w rolę urzędniczki, pielęgniarki, a nawet…denatki.

- W jednym z odcinków serialu kryminalnego głównym wątkiem było zabójstwo młodej dziewczyny. Zaproponowano mi tę rolę, a ja zgodziłam się bez żadnych oporów. Miałam specjalny „trupi” makijaż z malunkiem imitującym ślad po wystrzale z kuli. Siedziałam na krześle, a głowę miałam opartą na stole. Pamiętam, że chciało mi się śmiać, gdy reżyser pytał, dlaczego trup oddycha.

Agnieszka pojawiała się często w serialu „Pierwsza miłość” jako pielęgniarka w szpitalu, w którym pracują główni bohaterzy. Teraz nie pozwalają jej na to obowiązki zawodowe. Wspomina też dobrze czasy, gdy była jedną z osób na widowni podczas kolejnych edycji „Big Brothera”. Cieszy się, że mogła wtedy posłuchać na żywo koncertów znanych gwiazd i po prostu dobrze się bawić z całą ekipą.

- Statystowanie to szansa dla każdego – zapewnia Iwona Świerczek-Bażańska, współwłaścicielka Agencji Aktorów i Statystów „Edwin Film”. – Nie wszyscy zdają sobie jednak do końca sprawę z charakteru tego zajęcia.

Agencje statystów zapewniają możliwość chwilowej obecności na planie. Nie są to firmy zajmujące się pośrednictwem pracy gwarantujące stałe zatrudnienie przy serialu czy innej produkcji. Nie powinno się więc traktować tego zajęcia jako jedynego źródła utrzymania.

Wbrew pozorom praca statystów jest niełatwa. Często muszą czekać parę dobrych godzin, zanim rozpocznie się nagranie, i nie wiedzą nigdy, kiedy ono się skończy. Nie zawsze mają zapewnione wyżywienie: nieraz muszą zadowolić się tylko kawą, herbatą i wodą. Czasem nie można nawet skrócić oczekiwania miłą pogawędką, ponieważ podczas teleturniejów publiczność nie powinna zagłuszać uczestników i prowadzącego.

Wynagrodzenie również nie jest oszałamiające, choć wiele zależy tu od konkretnej ekipy producenckiej. Najniżej opłacane są teleturnieje (50-70 zł za godzinę), potem statystowanie w serialach, epizody i reklamy, gdzie za występ można uzyskać nawet 2000 zł.

- Trafiają do nas dosłownie ludzie od lat zero do stu – mówi właścicielka agencji. – Nie ma znaczenia wiek czy wymiary, ponieważ statyści mają odzwierciedlać przekrój społeczeństwa. A składa się ono przecież z młodszych i starszych, chudszych i tęższych, niższych i wyższych.

Wśród chętnych najwięcej jest młodzieży licealnej i studenckiej oraz emerytów i rencistów. Jeden z najaktywniejszych statystów ma ponad 80 lat, ale optymizmu i energii mógłby mu pozazdrościć niejeden młodzik. Najbardziej brakuje ludzi w wieku 30-50 lat, którzy są aktywni zawodowo i nie mają zwykle czasu na taką działalność. Do agencji może zgłosić się każda chętna osoba. Musi tylko wypełnić kwestionariusz, zostawić zdjęcie portretowe i całej sylwetki, a potem czekać cierpliwie na telefon z propozycją.

Zmorą agencji są ambitni rodzice, którzy uważają, że z ich pociech można szybko zrobić gwiazdę. Tymczasem nieraz aktywna w przedszkolnych spektaklach Marysia czy Oliwka boi się obcych ludzi lub świateł kamery, chowa się po kątach i nie potrafi wyksztusić ani słowa.

- Nie można robić niczego na siłę – przestrzega Iwona Świerczek-Bażańska. – Nikt z naszych podopiecznych nie zrobił na razie wielkiej kariery, choć część młodych osób zdecydowała się na studia w szkole teatralnej. Czasem wciągają do tej działalności swoich krewnych, którym otuchy dodaje obecność na planie mamy, brata czy siostry. Dla większości osób jest to prostu coś w rodzaju przygody, namiastki bycia gwiazdą w świetle jupiterów.


EM



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 27 kwietnia 2024
Imieniny
Sergiusza, Teofila, Zyty

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl