Mieszkańcy kamienicy zadzwonili pod numer alarmowy 998, by powiadomić o pożarze, który udało im się ugasić. Strażak, który odebrał wiadomość, zostawił ich bez pomocy. Kazał im wezwać policję. Jednak tam mieszkańcy nie mogli się dodzwonić. Kilka godzin później doszło do kolejnego pożaru. Zginęły trzy osoby.
Komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej stwierdził, że dyżurujący feralnej nocy strażak dopuścił się nieprawidłowości. Powinien był sam skontaktować się z odpowiednimi służbami i nie zostawiać mieszkańców na pastwę losu. W sprawie wypadku toczy się dalej śledztwo prokuratury, która stara się wyjaśnić, czy drugi pożar był wynikiem wcześniejszego.
Strażak, który nie pomógł mieszkańcom kamienicy, jest doświadczonym pracownikiem z 20-letnim stażem. Teraz poprosił o urlop.
Sprawą zajął się także prezydent, Rafał Dudkiewicz. Zorganizował spotkanie z odpowiedzialnymi ze straży pożarnej, policji i pogotowia ratunkowego. Żadna z tych służb nie odpowiedziała bowiem na telefony mieszkańców.