W okolicach zajezdni Dąbie na Biskupinie regularnie widywany jest lis. Mieszkańcy Osobowic spotykają jenoty podchodzące aż pod balkony. Rodzina z Krzyków miała jesienią problem z tchórzem. Zwierzę wypłoszone przez psa schowało się pod maskę samochodu i spędziło tam kilka godzin.
- Sytuacje takie będą coraz częstsze. Miasto rozbudowuje się i zajmuje tereny, które były siedliskami dzikich zwierząt. Musimy więc nauczyć się żyć z nimi w symbiozie – wyjaśnia Michał Jęcz, główny specjalista do spraw leśnictwa i łowiectwa w Wydziale Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego. - Przede wszystkim nie należy wpadać w panikę. Jeśli zwierzę nie zachowuje się agresywnie, należy zostawić je w spokoju i pójść w swoją stronę. Wbrew obiegowym opiniom w miastach nie pojawiają się wściekłe lisy. Dzięki stosowanym masowo w ostatnich latach szczepionkom ta choroba na Dolnym Śląsku obecnie nie występuje.
Gdy zwierzę zachowuje się nietypowo lub agresywnie, możemy zgłosić to odpowiednim służbom. Nie zwracajmy się jednak do policji czy straży miejskiej, ponieważ instytucje te nie dysponują zwykle sprzętem do odłowu. Najlepiej zawiadomić powiatowego lekarza weterynarii (tel. 3370628), Wydział Środowiska i Rolnictwa UM (tel. 7779100) lub Centrum Zarządzania Kryzysowego (tel. 7777887). Można zwrócić się także o pomoc do najbliższej lecznicy weterynaryjnej.
- Powinniśmy także unikać spoufalania się z dzikimi zwierzętami, nie tylko z obawy o własne bezpieczeństwo – mówi Michał Jęcz. – Jeśli lis czy gronostaj jest regularnie dokarmiany, zostają zaburzone jego naturalne instynkty łowieckie. Młode zwierzęta głaskane przez człowieka tracą natomiast swój zapach i mogą zostać odrzucone przez matkę.
Większy problem niż małe ssaki stanowią dziki. Niszczą one uprawy, powodują często wypadki drogowe, a nawet potrafią przerwać wały przeciwpowodziowe. Pojawianie się tych zwierząt w mieście nie jest już tak bezpieczne jak obecności lisów czy jenotów.
- W tym roku zastosujemy po raz pierwszy pilotażowy program odłowów – mówi Michał Jęcz. – Koło glinianek na ulicy Kosmonautów, na Żernikach oraz na Strachocinie ustawimy specjalne zagrody z urządzeniami samo zatrzaskującymi. Złowione w ten sposób dziki zostaną wywiezione do lasu.