Impreza wystartowała o godzinie 20. Na scenie pojawiły się gwiazdy polskiej i międzynarodowej sceny muzycznej. Aplauz publiczności wzbudzili weterani z Modern Talking, którzy zagrali swój hit "Your my heart your my soul". Na głównej imprezie zaprezentowali się do godziny dwunastej jeszcze Stachursky, Formacja Nieżywych Schabuff i gwiazda naszej rodzimej sceny popowej Doda. Szampańska zabawa w oczekiwaniu na północ rozkręcała się z minuty na minutę.
Przed północą zaczęło się wielkie odliczanie, któremu dyktowali tempo prowadzący imprezę na wrocławskim Rynku: Monika Richardson i Tomasz Kammel. Gdy na wielkim zegarze na scenie wybiła godzina dwunasta strzeliły korki i szampan obficie polał się wrocławskich ulicach. Wrocławianie składali sobie życzenia i tonęli w uściskach swoich bliskich i znajomych. W tej samej chwili mogli podziwiać pokaz fajerwerków, które wystartowały z placu przed kościołem Garnizonowym.
Wrocławianie bawili się kulturalnie, choć kilkukrotnie przy bramkach doszło do przepychanek z ochroną i policją. Tuż przed dwunastą jeden z mężczyzn chciał dostać się za szpaler ochroniarzy od strony kościoła Garnizonowego. Po ostrej wymianie zdań z ochroną i próbie sforsowania bramki interweniowali funkcjonariusze policji. Odciągnęli agresora od bramki wejściowej na imprezę i otoczyli kordonem. Widok policyjnych odblaskowych kamizelek ostudził zapał imprezowicza.
Zabawa Sylwestrowa, na której bawiło się ponoć 250 tysięcy ludzi skończyła się o godzinie 1 nad ranem. Choć jeszcze przez jakiś czas po Rynku krzątało się całkiem sporo osób. O godzinie drugiej nad ranem zaczęło się wielkie sprzątanie. - Rynek, plac Solny i odchodzące od nich uliczki były pokryte warstwą szkła sięgającą do kostek. Wywieźliśmy go ponad 30 ton. W ubiegłym roku mieliśmy mniej do sprzątania – mówi Barbara Piotrowska, prezes firmy Trans-Formers. W odgruzowywaniu centrum miasta wzięła udział ekipa sprzątająca licząca 70 osób. Do godziny ósmej rano uprzątnięto rejon Rynku. Później wzięto się za sprzątanie okolicznych uliczek.