Codziennie ktoś przebiega przez jezdnię, ryzykując zdrowiem albo życiem. - Widziałam już setki razy jak ktoś przeciskał się przez małą lukę w barierce. W ten sposób przechodzą nie tylko ludzie młodzi. Ostatnio spostrzegłam parę staruszków, którzy starali się przecisnąć przez przerwę w ogrodzeniu i przejść przez ulicę. Mieli z tym spory problem, dobrze, że było jasno i rozpędzeni kierowcy zdążyli ich zobaczyć i wyhamować – mówi pani Jadwiga, mieszkanka ul. Inowrocławskiej.
W pobliżu przejścia są też szkoły. Uczniowie często idą w grupach i popisują się przed sobą. Stwarzają bardzo niebezpieczne sytuacje.
- Niedawno kilkunastoletni chłopak chciał z rozbiegu przeskoczyć ogrodzenie. Odbił się od jezdni, ale nogi zahaczyły mu się o metalowe drabinki, odgiął się do tyłu na drogę i o mało nie uderzył głową w nadjeżdżający samochód. To było straszne – wspomina pan Zdzisław.
Z przejścia można też wejść na przystanki tramwajowe, niestety trzeba w tym celu pokonać strome schody, na których nie ma podjazdu. Problem mają zarówno osoby niepełnosprawne, jak i matki z małymi dziećmi. Narzekają również osoby starsze, którym trudno jest iść po stromych stopniach. Po obu stronach przejścia są podjazdy, niestety, nikt nie pomyślał, by dać wszystkim możliwość korzystania z przystanków tramwajowych.
- Nie jest łatwo iść po tych schodach. Opieram się na barierce i idę o lasce. Niedawno lekarz zaproponował mi, bym używał chodzika. Z nim nie miał bym żadnych szans, by dostać się na przystanek – skarży się pan Witold.
Przejście podziemne pod ul. Legnicką na wysokości ul. Młodych Techników zostało wybudowane w 1991 roku. Duży kąt nachylenia schodów uniemożliwia wykonanie podjazdu. - Taki problem występuje w wielu miejscach Wrocławia. Można by było zamontować windy. Takie rozwiązanie przyjęto na pl. Grunwaldzkim. Jednak mimo monitoringu, windy są stale dewastowane – tłumaczy Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta.
- Jeśli chodzi o osoby przebiegające przez jezdnię tam, gdzie jest to zakazane, nic nie możemy zrobić. Na ul. Hallera zamontowaliśmy specjalną siatkę, by zniechęcić do przechodzenia w niedozwolonym miejscu. Sama widziałam, jak pokonują ją osoby w podeszłym wieku i to dźwigające sprawunki z pobliskiego sklepu. Jeśli ktoś będzie chciał przejść i tak to zrobi – dodaje Ewa Mazur.