Są pomarańczowe i doskonale widoczne z dużych odległości. Pomimo tego jak udało nam się zaobserwować właściciele czworonogów niezbyt chętnie z nich korzystają, a pieski dalej załatwiają swoje potrzeby gdzie popadnie. - Docelowo na wrocławskich ulicach ma pojawić się tysiąc koszy na psie odchody. Chcemy tym samym zachęcić właścicieli czworonogów do korzystania z nich. Elementem akcji promocyjnej było zorganizowanie przez nas konkursu na hasło, które znajdzie się na koszach - mówi Krzysztof Kubicki, ze ZDiUM.
Pomimo tego bardzo wątpliwe wydaje się, żeby nagle wszyscy właściciele psów chwycili foliowe woreczki i zaczęli sprzątać po swoich pupilach. Strażnicy miejscy obiecują, że teraz trudno będzie się wytłumaczyć z niesprzątania po czworonogu. - Teraz, kiedy koszy jest więcej skończą się tłumaczenia typu: "Że ja nie wiedziałem". Z resztą miasto w ciągu ostatniego roku prowadziło na ten temat kampanię społeczną - mówi Sławomir Chełchowski, rzecznik prasowy wrocławskiej Straży Miejskiej. - Na pewno niesprzątanie po zwierzakach to problem wstydliwy. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Sami wrocławianie powinni o to zadbać - dodaje.
Od początku roku Straż Miejska we Wrocławiu wypisała kilkadziesiąt mandatów za niesprzątanie po czworonogach. Strażnicy za to przewinienie mogą wypisywać mandat od 50 do 500 zł.