Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Los wykuty w miedzi

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Małą złocistą tabliczkę trudno zauważyć wśród miejskiego bruku. Kilka rzędów liter przypomina o ludziach - ofiarach II wojny światowej.

Od kilkunastu lat niemiecki artysta Gunter Demnig realizuje swój projekt „Stolpersteine” (w dosłownym tłumaczeniu „kamienie, o które się potykamy”). Przez ten czas przed bramami domów w kilku krajach wmurowano ponad 16 tys. miedzianych płyt z imionami, nazwiskami, datami urodzenia i śmierci lub zaginięcia dawnych mieszkańców. Najpierw pojawiły się one w miastach niemieckich, potem w Czechach i Austrii, a ostatnio także w Polsce. Był to hołd dla ofiar nazizmu bez względu na ich narodowość czy poglądy.

W październiku przed secesyjną kamienicą przy ul. Nowowiejskiej 38 upamiętnioną w ten sposób Edytę Stein, wybitną myślicielkę pochodzenia żydowskiego. Przeszła ona później na katolicyzm i przyjęła imię Teresy Benedykty od Krzyża. W roku 1942 zginęła w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. W 1987 roku została beatyfikowana, potem ogłoszona świętą, a w roku 1999 uznana za jednego z patronów Europy.

- Odsłonięcie pamiątkowego kamienia odbyło się podczas uroczystości związanych z rocznicą urodzin naszej patronki – wyjaśnia Paulina Poznańska, pracownik programowy Domu Edyty Stein, mieszczącego się w tej samej kamienicy przy ulicy Nowowiejskiej. – Nie oznacza to jednak, że jej osoba została wybrana ze względu na swoje zasługi. Mamy po prostu kontakt z wieloma organizacjami w Niemczech i zaprosiliśmy do współpracy Guntera Demniga, tak jak robi to wiele stowarzyszeń w innych krajach.

Ludzie czasem dziwią się, że pamiątkowe płyty umieszczone są w ziemi. Zastanawiają się nawet, czy nie jest to profanacja, gdy przechodnie chodzą po śladach wojennych tragedii.

-Zdaniem Guntera w ten sposób łatwiej zwrócić uwagę na płytę znajdującą się pod stopami – mówią pracownicy Domu Edyty Stein. – Jest to jednocześnie forma zatrzymania pamięci o przeszłości, opowiadania o niej przez pryzmat losów zwykłych ludzi. Wielu Niemców nie ma często pojęcia, kto siedemdziesiąt lat temu mieszkał w ich domu. Tym bardziej jest to aktualne we Wrocławiu, gdzie doszło do wymiany prawie całej ludności.

Kamień Edyty Stein będzie prawdopodobnie impulsem do podobnych inicjatyw w całym kraju. Swoje kandydatury mogą zgłaszać szkoły, biblioteki, organizacje społeczne, a także osoby prywatne interesujące się historią lokalną. Bliższe informacje można uzyskać w siedzibie domu Edyty Stein przy ul. Nowowiejskiej 38, tel. 7833619.

- Nie zwróciłam do tej pory uwagi na tę płytkę - przyznaje Maria Bzowska, emerytka, która wybrała się właśnie po zakupy. – Ale uważam, że jest to dobry pomysł. Powinniśmy pamiętać o tych, którzy byli tu przed nami.


Ewa Mastalska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 24 kwietnia 2024
Imieniny
Bony, Horacji, Jerzego

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl