Wyjeżdżający od stronę marketu „Biedronka” przy ulicy Białowieskiej ford escort prawdopodobnie wymusił pierwszeństwo i zderzył się z jadącym ulicą Popowicką landroverem. Samochód został odrzucony w stronę wysepki, dachował i zatrzymał się na poboczu.
- Usłyszałam straszny huk - opowiada sprzedawczyni z pobliskiego kiosku. - Wybiegłam na ulicę i zobaczyłam dwa rozbite samochody na poboczu. Kierowca tego dachującego auta miał naprawdę dużo szczęścia, że uszedł z życiem.
Na miejsce zdarzenia przybyły dwie karetki pogotowia ratunkowego, policja i straż pożarna. Obaj kierowcy zostali przewiezieni do szpitala przy ul. Kamieńskiego.
- Na szczęście mojemu mężowi nie stało się nic poważnego - mówi żona kierowcy landrovera czekając na lawetę mającą odholować zniszczone auto. - Lekarze z pogotowia ratunkowego założyli mu kołnierz ortopedyczny i zawieźli do szpitala. Może po badaniu zostanie zwolniony do domu.
W wyniku wypadku zniszczony został przód obu samochodów. Zdarzenie spowodowało utrudnienia w ruchu drogowym trwające około godziny. Objazd był prowadzony ulicą Niedźwiedzią i Jelenią.
Dokładne okoliczności wypadku bada policja.