Od zeszłego tygodnia po bankomacie BZ WBK znajdującym się w budynku szpitala przy ul. Kamieńskiego pozostał tylko biały pusty prostokąt w ścianie. Pacjenci, a także mieszkańcy tego rejonu są zaskoczeni i narzekają, że do najbliższego - przy skrzyżowaniu Kasprowicza i Żmigrodzkiej - mają spory kawałek drogi. - Nie mamy pojęcia co się stało z bankomatem, bo nie wygląda to na kradzież. Ale brakuje jakiejkolwiek informacji choćby o tym, gdzie znajdziemy najbliższy punkt do wypłaty gotówki - mówią zgodnie.
Jak się dowiedzieliśmy, bankomat zniknął... ale powróci. - Szpital remontuje główne wejście i nie chciał nam udostępnić miejsca - mówi Maciej Czarnecki z centrali BZWBK.
Inaczej na ten temat wypowiada się dyrekcja szpitala. - Rzeczywiście, przebudowujemy wejście główne - podjazd dla niepełnosprawnych. Wiadomo, że podczas remontu gdy ogrodziliśmy podjazd, niebezpiecznie byłoby zostawić bankomat. Ludzie nie zwracaliby uwagi na ogrodzenie terenu, aby dostać się do niego. Natomiast to pracownicy banku przyjechali i po prostu, bez słowa poinformowania i konsultacji z nami, zabrali urządzenie. Podobno do wymiany - mówi Małgorzata Tobiś, zastępca dyrektora ds. eksploatacji szpitala przy Kamieńskiego.
Czas remontu: 2 miesiące
Przebudowa głównego wejścia do szpitala potrwa około dwa miesiące. Polegać będzie na zmianie kąta nachylenia podjazdu dla niepełnosprawnych. Wejście zostanie całkowicie zabudowane i wyposażone w automatyczne drzwi. - Konstrukcje są już dość leciwe, mają 25 lat i trzeba je wymienić, a przy okazji dostosować do estetyki całego szpitala. Chcemy tę przebudowę wykonać jak najszybciej. Brak bankomatu również dla nas, pracowników jest uciążliwy - zapewnia Małgorzata Tobiś.
I bank i szpital w jednym są zgodni: bankomat po remoncie wróci na ścianę szpitala, nie wiadomo tylko czy na stare miejsce, czy zostanie umiejscowiony po przeciwnej stronie drzwi.