Sąd podtrzymał wyrok z pierwszej instancji z lipca tego roku, w związku z czym Grzegorz Braun będzie musiał przeprosić profesora Miodka za użycie w stosunku do niego w mediach określeń „konfident” i „informator służb bezpieczeństwa PRL”. Nowe dowody przedstawione przez Brauna sąd uznał za „bez znaczenia w sprawie”. Oprócz tego sąd oświadczył, że reżyser nie działał w interesie publicznym, a wręcz przeciwnie dezinformował opinię publiczną.
Po wyjściu z sali sądowej Grzegorz Braun oświadczył, że wystąpi o kasację wyroku uzasadniając ją podobnie jak apelację przy wyroku pierwszej instancji. - Oczywiście wystąpię o kasację wyroku. Nie mogę nikogo przepraszać, że mówiłem prawdę. Nic nie jestem w stanie poradzić na to, że profesor Miodek w latach 1978-89 był tajnym współpracownikiem SB – stwierdził Braun.
Po rozstrzygnięciu poprzedniego procesu reżyser wspominał o dokumentach TW „Jam” (miały dotyczyć one Miodka) wyniesionych przez funkcjonariusza SB Ginejkę w grudniu 1989 roku. W tej sprawie złożył on wniosek o składanie fałszywych zeznań przez byłego funkcjonariusza SB w trakcie procesu w pierwszej instancji. - Na razie nie mam informacji o przebiegu zawiadomienia o składanie fałszywych zeznań przez Ginejkę – oświadczył Braun. Jego zdaniem wyjaśnienie tej sprawy może być kluczowe z punktu widzenia procesu o naruszenie dóbr osobistych.