Zgodnie z ustawą z 2003 roku standardowe skrzynki pocztowe w ciągu pięciu lat powinny być wymienione na euroskrzynki, czyli takie, do których przesyłki mogą wrzucać wszyscy operatorzy pocztowi na rynku. Termin minął 24 sierpnia tego roku. Tymczasem w Polsce większość z nich nie została wymieniona na nowe. Wrocław nie stanowi więc wyjątku.
- Ustawodawca nie przewidział żadnych kar za brak instalacji euroskrzynek. – Jeśli ktoś wystąpi do nas ze skargą, to wtedy wysyłamy pismo przypominające – mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik prasowy Urzędu Komunikacji Elektronicznej. – W interesie każdego mieszkańca leży, żeby założono je jak najszybciej. W konsekwencji doprowadzimy do otwarcia rynku, spadku cen i poprawy jakości usług. Oczywiście jest to również wielka szansa dla firm prywatnych – dodaje Strzałkowski.
Będą pozwy?
Statystki dotyczące wymiany skrzynek prowadzi Poczta Polska. W skali całego kraju zdjęto dopiero 448 tysięcy starych. Do wymiany pozostało jeszcze 553 tysiące, czyli więcej niż 50 procent wszystkich skrzynek. Wrocław nie odstaje od średniej krajowej pod tym względem. Za założenie nowych odpowiedzialni są właściciele lub zarządcy nieruchomości, czyli na przykład spółdzielnia czy wspólnota mieszkaniowa. W wielu przypadkach zarządzający budynkami sprawę zbagatelizowali lub gorączkowo starają się nadrobić zaniedbania. Będzie to jednak trudne, gdyż firmy, które je zakładają, mają pełne ręce roboty. – Nie narzekamy na brak pracy, mamy bardzo dużo zamówień. Na instalację nowych skrzynek trzeba czekać od ośmiu do dwunastu tygodni – zaznacza Jerzy Szostak z Galerii Reklamy.
Tymczasem prywatne firmy, świadczące usługi pocztowe, liczą straty i nie wykluczają pozwania opornych do sądu. – Wystosowaliśmy już pierwsze wezwania, w których informujemy właścicieli oraz zarządców budynków o obowiązku montażu euroskrzynek. Prawdopodobnie jeszcze w pierwszej dekadzie października tego roku skierujemy przeciwko nim pozwy do sądu cywilnego za utrudnienia w świadczeniu usług zgodnie z uprawnieniami operatorów do prowadzenia działalności pocztowej (przyp. red. w przypadku nie spełnienia wymogów ustawy)– podkreśla Rafał Brzoska, prezes zarządu Inpost.
Niektórzy wrocławscy zarządcy budynków mogą spać spokojnie, gdyż nowe skrzynki są już założone. – My już zrobiliśmy to dawno temu– mówi nam osoba pracująca we wrocławskiej SM Arka. Inni są w trakcie montażu. – Została nam jedna trzecia do wymiany. Potrwa to może dwa do trzech tygodni – stwierdza Andrzej Czajkowski z SM Energetyk. Pomimo tego wiele podmiotów zwleka z zamontowaniem euroskrzynek. Kto zapłaci za opóźnienia, kiedy operatorzy wystąpią z pozwami? Czy znowu zostaną obciążeni mieszkańcy?
Listonosze pracują dłużej, a klient musi biegać
Zaniedbania w sprawie unijnych skrzynek dają w kość nie tylko listonoszom, zatrudnionym u prywatnych operatorów, ale także klientom. Ci pierwsi muszą biegać po klatkach schodowych, żeby wręczyć odbiorcy zwykły list. – Proszę pana tyle, co ja się nalatałem. Przez to kilka razy pracę kończyłem kilka godzin później nie powinienem – skarży się Zbigniew Szczuraszczyk, wrocławski listonosz z Inpostu.
Z faktem, że listonosze muszą dostarczać zwykłe listy do drzwi, wiąże się problem klienta. W sytuacji, gdy nie posiadamy euroskrzynki i nie ma nas w domu dwa razy, listonosz wystawia nam awizo. Chcąc, nie chcąc po zwykły list musimy przejść się do siedziby prywatnego operatora.
