Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Szok dla rodziców

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Na czas remontu przedszkola nr 108 dzieci muszą uczęszczać do innych placówek. - Dla rodziców to tragedia – mówi dyrektorka przedszkola.

O przebudowie Przedszkola Nr 108 przy ul. Drukarskiej 8a, dostosowywaniu się do standardów Unii Europejskiej, bezpieczeństwie najmłodszych i pomyśle na wysłanie do szkoły sześciolatków rozmawiamy z dyrektorką placówki, Panią Ewą Kulczyk.

Co zadecydowało o konieczności przebudowy budynku?

Przede wszystkim konieczność dostosowania go do standardów Unii Europejskiej, a także bezpieczeństwo dzieci i estetyka. Kiedy rodzice przychodzili oglądać przedszkole, zwracali uwagę na zły stan łazienek, które nie były remontowane od chwili powstania placówki. Na podwórku były asfaltowe ścieżki z wystającymi korzeniami topoli, dzieci potykały się o nie i przewracały. To wszystko trzeba zmienić. Nie wystarczy łatanie dziur, konieczny jest gruntowny remont, przebudowa budynku i należącego do niego podwórka.

Jakie prace są wykonywane na terenie przedszkola? Jak zmieni się jego wygląd po remoncie?

Budynek jest przebudowywany, stawiane są nowe ściany, wstawione zostały nowe okna, wymienia się instalacje CO, elektryczne i wodno-kanalizacyjne, ze względu na najmłodszych zostaną zabezpieczone, zgodnie z wymogami Unii, klatki schodowe, powstaną nowe łazienki, budynek zostanie też pomalowany i zabezpieczony przed wilgocią. Będą nowe ogrodzenia. Zamontowane zostaną kamery video i wideofony. W każdej sali przedszkolnej będzie zamontowany telefon, by rodzice mogli bezpośrednio zadzwonić do wychowawcy swojego dziecka.

Z podwórka zniknie górka, usunięte zostaną asfaltowe chodniki i wystające korzenie drzew, nie będzie też niebezpiecznych dla dzieci metalowych drabinek, teren zostanie wyrównany i dostosowany do potrzeb najmłodszych. Wybudowane zostaną nowe piaskownice. Nie będzie jednak żadnych dodatkowych elementów typowych dla placów zabaw – drabinek i huśtawek, tego nie ma w projekcie. Dobrze, że powstanie ogród, w wielu przedszkolach o tym nie pomyślno.

Ile będzie kosztował ten remont i kto go finansuje?

Pieniądze są z budżetu miasta. Muszę przyznać, że we Wrocławiu wiele się teraz buduje i remontuje, są na to fundusze. Można też dostać środki z Unii Europejskiej, my jednak dostaliśmy z Urzędu Miasta. Cieszę się, że dzięki tym pieniądzom możliwa jest całościowa przebudowa przedszkola, bo czasami remontuje się powoli, rozkłada remont na lata, a to jest bardzo uciążliwe. Teraz też nie jest łatwo, ale za to będzie widoczny efekt. Prace trwają już od 12 maja, mają się zakończyć 12 stycznia. Planujemy, że po odbiorze budynku, dzieci wrócą do placówki na początku lutego.

Taka przebudowa musi być bardzo kłopotliwa. Jak poradziła sobie Pani jako dyrektorka przedszkola ze znalezieniem dla dzieci placówek zastępczych?

To jest bardzo uciążliwe, dla mnie, dla kadry i wszystkich pracowników przedszkola, a także dla dzieci i ich rodziców, którzy byli przyzwyczajeni do odprowadzania swoich pociech w miejsce blisko domu. Trzeba było rozmawiać z dyrektorami innych przedszkoli i pytać, czy się zgodzą przyjąć nasze grupy. Należało szukać takich placówek, w których były dodatkowe pomieszczenia, sale rekreacyjne. W tych jednak nie ma łazienek, nauczyciele muszą mieć wzmożoną czujność, prowadząc dzieci do toalet w innych pomieszczeniach, co jest sporym utrudnieniem. Starałam się szukać placówek położonych jak najbliżej nas, do tych w bezpośrednim sąsiedztwie przenosiliśmy grupy najmłodsze. Obecnie w naszych przedszkolu jest 125 dzieci, czyli pięć grup po 25 maluchów. W pięciu różnych przedszkolach są umieszczone kolejne grupy. Dzieciom towarzyszą ich wychowawcy i pracownicy naszego ośrodka. Dla wszystkich nie jest to sytuacja łatwa, dzieci nie mają teraz zajęć dodatkowych, są w nowych dla siebie miejscach, jednak jest to konieczne.

Jak na decyzję o remoncie zareagowali rodzice dzieci?

Dla nich to była tragedia, ogromny szok. Długo nie mogli się z tym pogodzić, szczególnie ci, których dzieci już kończyły naukę w zerówce, im bowiem ten remont nie był potrzebny. Pozostali rodzice zrozumieli, że to dla dobra ich pociech. Po wielkiej konsternacji przyszedł czas na pogodzenie się z tą sytuacją. Przeniesienie dzieci do innych placówek to dla rodziców przede wszystkich utrudnienie w zaprowadzeniu dziecka i jego odbiorze, zawsze jest wygodniej, gdy przedszkole jest blisko domu lub miejsca pracy. Ludzie wciąż się dopytują, kiedy skończy się przebudowa i dzieci będą mogły wrócić do naszej placówki. Robotnicy cały czas pracują, remont posuwa się naprzód, wszystko powinno się dobrze zakończyć już pod koniec stycznia.

Czy po przebudowie ośrodka będzie to dalej przedszkole publiczne? Czy cena utrzymania w nim dziecka nie ulegnie zmianie?

Na pewno będzie to dalej przedszkole publiczne, nie jestem zainteresowana zamianą go na prywatne, a to leży głownie w gestii dyrektora, miasto może mu to najwyżej zaproponować. Cena za miejsce w przedszkolu jest teraz w pełni uchwalana przez Radę Miejską i wynosi (razem z posiłkami) 286 zł miesięcznie. Z opłaty zwolnione są dzieci z rodzin wielodzietnych. Rodzice nie płacą też za dni, w których dziecko jest nieobecne w placówce. Dodatkowe koszty to zajęcia dla chętnych, takie jak rytmika, zajęcia taneczne i języka angielski, na który w zeszłym roku uczęszczało 100 ze 120 dzieci. Rodzice chcą inwestować w swoje pociechy, ale ja uważam, że nie wolno przesadzać z ilością dodatkowych zajęć. Dzieci powinny mieć czas na zabawę, przecież także w ten sposób się uczą i zdobywają cenne umiejętności. W naszym przedszkolu akcent kładziemy na wyjścia do kina, teatru, muzeów. Często maluchy zabieramy busami, a starsze dzieci mogą dojść same, ponieważ nasza placówka ma świetną lokalizację.

Ostatnio dużo się mówi o pomyśle na wysłanie do szkoły sześciolatków. Czy to dobry pomysł? Czy dzieci sobie poradzą?

Moim zdaniem tak. Jest ogromna różnica pomiędzy dziećmi sprzed dwudziestu lat a obecnymi. Teraz dzieci są dużo mądrzejsze i bardziej inteligentne, niezwykle zaradne, potrafiące znaleźć się w środowisku. Z pewnością dadzą sobie radę w szkole. Dlaczego mamy być w tyle za Murzynami? W Europie jesteśmy już chyba jedynym krajem, w którym dopiero siedmiolatki idą do szkoły. W Hiszpanii na zasadzie zabawy uczą się już trzy letnie dzieci. Nie wiem, dlaczego rodzice tak się tego boją. Pozwólmy dzieciom na samodzielność! Trzeba jednak, by szkoły dostosowały się do przyjęcia sześciolatków. Powinny mieć specjalne sale, w których będą nie tylko krzesła i stoliki, ale również dywanik, gdzie dzieci mogłyby spędzać czas wolny, bawić się i ze sobą przebywać. Potrzeba mniejszych mebli i toalet, ale dziś nie ma problemów ze sprzętem. Należałoby pomyśleć też o odgrodzeniu terenu dla najmłodszych od reszty szkoły, by zapewnić maluchom bezpieczeństwo. To wszystko da się zrobić, trzeba tylko chcieć.

A czy to nie będzie się wiązało ze zwolnieniami nauczycieli przedszkolnych?

Oczywiście, że nie. Brakuje miejsc w przedszkolach, poszukiwani są nowi wychowawcy. Gmina Wrocław bardzo się rozwija, przybywa dużo młodych ludzi z małymi dziećmi, sama musiałam odmówić wielu przyjęcia do naszej placówki z powodu braku wolnych miejsc. Jeśli nie będę mieć w przyszłym roku grupy „O”, wówczas będę mogła stworzyć więcej grup dla młodszych dzieci. W tym roku utraciliśmy z powodu remontu połowę sześciolatków, rodzice, nie chcąc dojeżdżać do odległych miejsc zastępczych, przenieśli dzieci do grup w szkołach i myślę, że to dobre rozwiązanie. Dzieci na pewno sobie poradzą, o to nie powinniśmy się martwić.

Rozmawiała Beata Sadowska


Beata Sadowska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl