Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Małe twierdze

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
We Wrocławiu powstaje coraz więcej osiedli zamkniętych dla ogółu. Czy do dobre rozwiązanie dla miasta i jego mieszkańców?

Liderem w budowie zamkniętych osiedli jest bezsprzecznie Warszawa. - Tam jest ich ponad czterysta – mówi Maciej Miskiewicz, ekspert od nieruchomości z portalu money.pl. W stolicy Dolnego Śląska boom na nie zaczął się kilka lat temu. Choć dokładnych statystyk nikt nie prowadzi, można powiedzieć, że stanowią większość nowo powstających budynków mieszkalno-apartamentowych. - Z danych sprzed kilku lat wynika, że aż 50-60 procent nowo stawianych osiedli, to te strzeżone. Choć może być ich jeszcze więcej – zaznacza Miskiewicz.

Wrocław pod tym względem nie odstaje od dużych miast polskich. Czemu ludzie decydują się na mieszkanie za stalowym płotem? Bo to prywatność i bezpieczeństwo. No i oczywiście namiastka luksusu i prestiżu, a może także chęć odgrodzenia się od niezbyt przyjaznego otoczenia.

Chodzi o bezpieczeństwo?

Osiedla strzeżone to w Polsce nie novum, bo są budowane w naszym kraju już od niemal dziesięciu lat. Moda prawdopodobnie przyszła z USA, gdzie tego typu obiekty zaczęły powstawać już w latach 60-tych. - Fenomen przyszedł do nas zza oceanu, tam stanowią one ponad 60%. Dużo jest ich również w RPA - to spadek po epoce apartheidu - mówi specjalista z money.pl. Co ciekawe nasz kraj jest jednym z liderów w ich budowaniu w Europie środkowo-wschodniej. – Najczęściej stosowanym standardem dla zapewnienia bezpieczeństwa osiedli jest metalowe ogrodzenie lub mur plus pracownik ochrony przy wjeździe. O wiele rzadziej spotyka się bardziej kosztowne rozwiązania, jak na przykład bardziej kompleksowy monitoring. Choć nawet takie we Wrocławiu istnieją – opowiada Miskiewicz. .

Na Zachodzie coraz częściej odchodzi się od stalowych murów i bram na rzecz mniej „dzielących” ludzi rozwiązań. – Wymyślono coś takiego jak osiedla holenderskie o wysokim standardzie bezpieczeństwa. Zamiast płotów kompleksy budynków mieszkalnych są otoczone zbitym murem roślinności (np. gęste krzewy kłujące). Są też w nich zastosowane inne rozwiązania, na przykład przeszklone klatki schodowe, brak „ciemnych zaułków”. Takie osiedle powstało już w podwrocławskich Siechnicach – mówi Miskiewicz.

Więcej minusów czy plusów?

Osiedla strzeżone mają pewne wady i zalety. Często oferta wybudowania takiego kompleksu to dla gmin manna z nieba, bo przecież deweloper musi (zwłaszcza na obrzeżach) zaopatrzyć nowe budynki w media, a także w drogi dojazdowe. – Wiele jednostek samorządowych broni się przed budową nowych dróg i infrastruktury, to jest dla nich pewne rozwiązanie.- mówi Sławomir Najnigier z City Consulting. Zdanie byłego wiceprezydenta Wrocławia, nasze miasto jest przyjazne pod względem urbanistycznym dla swoich mieszkańców. Jeśli planowanie przestrzeni i warunki zabudowy będą prowadzone z głową, to osiedla zamknięte wkomponują się w przestrzeń miejską i nie będą rodziły konfliktów. – Nawet w starej tkance miejskiej pośród podwórek otoczonych kamienicami. Takie rozwiązania zastosowano między innymi w Berlinie czy Wiedniu – podkreśla Najnigier. – Do zalet należy zaliczyć również miejsca parkingowe, które lokuje się w strzeżonych osiedlach pod ziemią – dodaje.

Oczywiście są też mankamenty. W osiedlach strzeżonych budowanych kilka lat temu często zapominało się o wewnętrznej przestrzeni publicznej. Przez co tworzyły się monokultury złożone na przykład z domków jednorodzinnych czy wielorodzinnych. - Dodatkowo w  wielu przypadkach źle zaplanowano przestrzeń, upychając maksymalnie mieszkania bez odpowiedniej infrastruktury parkingowej czy sklepów (na przykład w ładnym osiedlu w Wysokiej pod Wrocławiem przy ulicy Chabrowej). Na szczęście powoli się od tego odchodzi. Rynek ewoluuje. Ludzie chcą przestrzeni publicznej czyli parków, skwerów, sklepów i kawiarni, żeby mieli gdzie się spotkać i porozmawiać - kontynuuje były wiceprezydent Wrocławia.

Zdaniem Najnigiera wadą strzeżonych osiedli jest utrata prywatności – Dla przykładu, każdy wchodzący i wychodzący od nas gość musi się zarejestrować na portierni.

Hop przez płot

Sporo utrudnień w udzielaniu pomocy czy interwencjach na terenie zamkniętych osiedli mają służby porządkowe i ratownicze. Rzecz jasna nie wszystkich. Chodzi o strzeżone kompleksy mieszkaniowe bez ochrony na obiekcie, gdzie bramy otwiera się przy pomocy pilota lub domofonu (w tym drugim przypadku głównie chodzi o interwencję nocą). Ponoć częstą praktyką jest cięcie kosztów przez wspólnoty mieszkaniowe zamkniętych osiedli poprzez usuwanie z nich całodobowej ochrony.

– Gdy na obiekcie jest ochrona wszystko jest w porządku. Zwykle jest ona powiadamiana o naszym przyjeździe. Gorzej, gdy jej nie ma i musimy czekać aż ktoś nam otworzy. Wtedy wydłuża się czas dojazdu i ratowania poszkodowanych – mówi Zbigniew Dragan, zastępca dyrektora ds. medycznych Pogotowia Ratowniczego we Wrocławiu.

Podobne doświadczenia mają strażacy. – My nie posiadamy pilotów do bram wjazdowych niezbędnych do otwarcia szlabanów. To jest trudność zwłaszcza, gdy nie mamy danych osoby zgłaszającej. Jeżeli jest potrzeba interwencji natychmiastowej, to forsujemy bramę albo próbujemy znaleźć inną drogę – podkreśla kapitan Robert Garbarciak, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej przy ulicy Borowskiej.

Jak się okazuje, nawet policja może mieć problemy z interwencją na osiedlach zamkniętych. - Na ich teren wchodzimy tylko w przypadkach zgłoszonych przez mieszkańców lub ochronę. Na mieszkańcach lub pracownikach ochrony spoczywa obowiązek umożliwienia policjantom wejścia na teren, gdzie ma być podjęta interwencja. W przypadku bezpośredniego zagrożenia życia, gdy brak jest innej możliwości, stróże prawa wejdą na taki obiekt na przykład przez płot, czy gdy wymaga tego sytuacja wyłamią nawet drzwi wejściowe – mówi asp. sztab. Wojciech Wybraniec, z zespołu prasowego KWP we Wrocławiu.

A co się stanie w sytuacji, gdy służby ratownicze czy policja przy pokonywaniu przeszkód, nie zdążą na czas? Przecież przy zagrożeniu ludzkiego życia czasem liczą się sekundy lub minuty.

Z naukowego punktu widzenia

- Są zalety i wady budowania takich obiektów – mówi dr Hana Cervikova, antropolog kultury z DSWE. - Do plusów możemy zaliczyć bezpieczeństwo dla tych ludzi, którzy tak mieszkają. Tak to już jest, że ludzie zarabiający więcej mają zwiększoną potrzebę bezpieczeństwa. Dlatego też takie osiedla najczęściej powstają w krajach o dużych różnicach w wysokości zarobków. Jak się okazuje jednak nie wszystkie. Kompleksy strzeżone buduje się w USA, głównie w Kalifornii, czy na Florydzie np. dla emerytów. Ludzie w obrębie swojej grupy społecznej po prostu czują się lepiej, do tego w kompleksie powstają takie usługi jakich oni właśnie potrzebują – kontynuuje.

Istnieje jednak druga strona medalu. - Wątpliwe, czy w osiedlach zamkniętych tworzy się społeczność dysponująca kapitałem społecznym. Zerwane są więzi społeczne i naruszone tradycyjne zależności z resztą miasta i społeczeństwa – tłumaczy Cervikova. - Znaczenie ma też fakt, gdzie takie osiedla powstają - w środku miasta czy na przedmieściach. Stawiając taki grodzony, luksusowy kompleks w biednej dzielnicy unaoczniamy skalę rozwarstwienia społeczeństwa – dodaje.


Bartłomiej Sarna



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl