Jak co roku z końcem września studenci w ostatniej chwili szukają mieszkań. Jedni rezerwują sobie stancje jeszcze przed wakacjami, inni do października przebierają oferty, łudząc się, że będzie taniej. Tak jak Bartek z Oleśnicy, który maturalny egzamin poprawkowy zdał dopiero pod koniec sierpnia, a dyplom ukończenia technikum ekonomicznego otrzymał w połowie września. – Zawsze chciałem studiować we Wrocławiu, ale nie mogłem wynająć mieszkania wcześniej, bo do końca nie wiedziałem jak się potoczą moje losy – mówi Bartek. – Pod koniec wakacji zostają same przebrane oferty na obrzeżach miasta. Myślałem, że będą dużo tańsze – dodaje.
Nawet tysiąc za pokój
Okazuje się jednak, że kwota jaką trzeba zapłacić za wynajęcie mieszkania jest tak samo wysoka, zarówno przed wakacjami jak i przed samym rokiem akademickim. Ceny za pokój w mieszkaniu wahają się od 400 do nawet 1000 złotych.
Sama manifestacja, mimo internetowych zapowiedzi około 700 osób, nie była tak liczna - zjawiło się zaledwie kilkunastu studentów wraz z organizatorami, którzy nieśli transparent z hasłem akcji: „Studencie zamieszkaj pod mostem”.
Byli tam też Kamil i Marian, którzy studiują razem elektronikę i komunikację na Politechnice Wrocławskiej. Marian mieszka u rodziców we Wrocławiu, a Kamil jest w trakcie poszukiwania mieszkania. - Pochodzę z małej miejscowości pod Opolem, z Nowej Wsi Małej – mówi Kamil. - W dziekanacie powiedzieli mi, że mieszkam za blisko, i nie mogą przyznać mi akademika. Obecnie pomieszkuję u kumpla i śpimy we trzech w jednym pokoju – opowiada.
Takie realia nie należą niestety do rzadkości. Dlaczego zatem na proteście pojawiło się tak mało osób? Kamil z Marianem, jak mówią przyszli z czystej ciekawości – Myślałem, żeby wziąć taki papierowy karton, postawić na Grunwaldzie i wziąć po prostu czynny udział w proteście – mówi Kamil. – Dobrze, że nie wziąłem, tylko bym się ośmieszył – dodaje.
Marian twierdzi, że studenci „dali ciała” i chyba nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. – Czuję się rozczarowany, że przyszła tylko taka garstka osób – mówi Marian. – Szkoda, że nie zrobiliśmy jakiegoś manifestu w tej sprawie podczas juwenaliów – dodaje.