- Wróciłam z Oslo i nie mogę uwierzyć, że przez 2 lata dawne przedszkole zostało tak zdewastowane. Szkoda tak pięknego obiektu. Złodzieje rozkręcili wszystkie metalowe części i wynoszą drewniane elementy wyposażenia – skarży się Dorota Śmielak z ulicy Kampinoskiej.
O los placówki martwią się również inni mieszkańcy osiedla Borek. Twierdzą, że nie pomaga zamontowany w środku alarm, który co noc włącza się. Kiedy próbowaliśmy dostać się do środka przez rozbite okno alarm rzeczywiście zadziałał. Niestety na próżno wypatrywaliśmy ochroniarzy, którzy w takich wypadkach już po kilku minutach są na miejscu.
Placówka ze względu na fatalny stan została zamknięta kilka lat temu mimo protestów rodziców i wicekuratora Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty. Za likwidacją przemawiał fakt, że obiekt od wielu lat jest własnością koncernu energetycznego EnergiaPro.
Będzie drugie przedszkole, ale nie wiadomo kiedy
- Rok temu z powodu skarg mieszkańców teren kilkakrotnie kontrolowała policja. Toczył się też spór między miastem, a koncernem energetycznym o prawo własności. Sprawa trafiła nawet do sądu administracyjnego – opowiada Mieczysław Gołębiewski, przewodniczący rady osiedla Borek.
Wydział Edukacji Urzędu Miejskiego zdecydował, że nowe przedszkole powstanie w szkole podstawowej nr 47 przy ulicy Kutnowskiej.
- Wszystko jest w planach i wiąże się z remontem naszych dwóch budynków. W przyszłości powstać ma tu zespół szkolno – przedszkolny, ale nie wiadomo, kiedy to nastąpi – powiedziano nam w sekretariacie placówki.
A co dalej z budynkiem przy ulicy Akacjowej?
- Zarząd EnergiiPro podjął decyzję o rozpoczęciu procedury sprzedaży nieruchomości przy ulicy Akacjowej 17. Budynek jest w dobrym stanie technicznym. Okna i drzwi są zabezpieczone przed dostępem osób trzecich, jest też monitorowany, czy nikt w nim nie przebywa.
Zastrzeżenia może budzić aspekt wizualny, będący efektem działań tzw. "graficiarzy". Zamalowywanie rezultatów ich twórczości mogłoby narazić naszą firmę na znaczne koszty i spowodować zarzut niegospodarności – informuje Anna Wojcieszczyk z EnergiiPro.
Na akacjowej mieszkał „Kat Wrocławia”
Podczas drugiej wojny światowej budynek był rezydencją gauleitera Karla Hankego W okresie urzędowania w 1945 r. Hanke otrzymuje przydomek „Kat z Wrocławia”. To z jego polecenia zginęło tysiące mieszkańców miasta, gdyż wydał rozkaz wstrzymania ewakuacji ludności cywilnej. Jako dowódca walki obronnej twierdzy Wrocław, fanatycznie sprawował swoją funkcję. Hitler zauroczony działalnością Hankego wyznacza Hankego w swoim testamencie na stanowisko Reichsfuhhrera-SS i swego następcę. Hanke został zastrzelony podczas próby ucieczki w jednym z obozów jenieckich wiosną w 1945 roku.