- Ostatnie przygotowania do sprzedaży to kwestia kilku dni – mówi nam Andri Vlakh, analityk finansowy spółki Progress Inwestycje Jedynka Bis.
Plan był ambitny: parkingi, biura, restauracje, patio z przeszklonym dachem. Pozostała ogromna betonowa konstrukcja, która od lat szpeci centrum miasta i wita podróżnych przyjeżdżających do Wrocławia pociągami. Inwestycję rozpoczęła kilka lat temu jedna z największych firm budowlanych w regionie, Jedynka Wrocławska. Kiedy firma upadła w 2004 roku, teren w okolicach ulic Kolejowej, Stysia i Lelewela przeszedł pod zarząd syndyka. Dwa lata później odkupiła go Spółka Progress Inwestycje Jedynka. Uregulowanie wszystkich kwestii prawnych było jednak skomplikowane i długotrwałe. W tym czasie budynek zachęcał grafficiarzy i szpecił okolicę.
Imprezy i szczury
- To wstyd, żeby w centrum miasta stało takie brzydactwo – mówi pani >Eleonora Śmidoda, mieszkanka bloków przy ulicy Kolejowej. - Psuje tylko widok z okna, żadnego pożytku. Najwyższa pora, żeby ktoś się tym wreszcie zainteresował. – Niech to wreszcie rozbiorą – dodaje pani Teresa Siuta. Sąsiadki wspominają, że kiedyś w miejscu niedokończonego parkingu był skwer, trochę zieleni. – Ten budynek zabiera mnóstwo miejsca, a dzieci z okolicznych bloków nie mają się gdzie bawić – skarży się pani Eleonora. I zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. – Kiedy pada, zbiera się tam mnóstwo wody. Strasznie to wtedy śmierdzi, a poza tym lęgną się szczury i robactwo.
Względy estetyczne, to nie jedyny problem, jaki stwarza porzucona konstrukcja. Mieszkanki bloków przy Kolejowej nie raz słyszały odgłosy nocnych awantur. – Policja często tu kiedyś przyjeżdżała, wieczorami kręci się tam podejrzane towarzystwo – mówi pani Teresa. –Zdarzały się też podpalenia i awantury.
Wojciech Wybraniec z zespołu prasowego KWP we Wrocławiu uspokaja mieszkańców okolicznych bloków. - Obecnie obiekt ten jest dozorowany całodobowo, co uniemożliwia wstęp osób nieuprawnionych na ten teren. Jak wskazuje, od początku roku policja nie przeprowadzała tam poważniejszych interwencji.
Zburzą czy przebudują
Zapewnienie całodobowego dozoru to jeden z rezultatów zmiany prawnej sytuacji obiektu. - Dopiero na początku 2008 roku odzyskaliśmy pełną kontrolę nad nad tym terenem – mówi Robert Kałuża, członek zarządu spółki dysponującej niedokończoną budową. - Teraz prowadzimy rozmowy z inwestorami. Kałuża ma nadzieję, że transakcja zostanie sfinalizowana do końca roku. W tej chwili nie może zdradzić, kto jest zainteresowany kupnem. - Szukamy inwestora, który będzie miał konkretną wizję budynku – mówi. Betonowa konstrukcja przez wiele lat przechodziła z rąk do rąk. Teraz ma trafić do kogoś, kto ostatecznie przesądzi o jej przyszłości.
Decyzja co do dalszych losów obiektu pozostaje w gestii potencjalnego kupca – mówi Vlakh. - Pod uwagę brane są różne koncepcje: rozbiórka, ukończenie budowy, lekka aranżacja. Spółka Progress wystąpiła do Urzędu Miasta z wnioskiem o zwiększenie dopuszczalnej wysokości obiektu. Obecnie oczekuje na rozstrzygnięcie.
- Plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje dla tego obszaru funkcje centrotwórcze – tłumaczy Vlakh. - Oznacza to, że jeśli inwestor zdecyduje się na dokończenie budowy, znajdą się tam parkingi, powierzchnie biurowe, handlowe, usługowe.
Mieszkańcy okolicznych bloków mają jednak własną wizję przyszłości terenu przy placu Rozjezdnym. - Niech wreszcie rozbiorą to paskudztwo i posadzą drzewa – mówią zgodnie sąsiadki z ulicy Kolejowej.