VII Wystawa Zoologiczno-Botaniczna „Zoo-Botanica 2008” była odwiedzana przez całe rodziny. Jedni chcieli znaleźć przyszłego pupila, innych bardziej interesował kiermasz roślin na zewnątrz lub wystawa łowiecka.
- Miałam przez dziesięć lat psa. Teraz marzę o kocie - opowiada jedna z pań spotkana przed wejściem – Może znajdę tutaj jakiegoś malucha.
Nie brakowało chętnych do bliskich kontaktów z czworonogami. Zainteresowanie budziły nietypowe rasy kotów: brytyjski przypominający pluszową zabawkę czy mały bezwłosy sfinks łasy na pieszczoty. Pytano także o zwierzęta ratujące tonących czy pomagające w policji.
- Ile osób ten pies uratował? – dopytywały się dzieci głaszczące ogromnego nowofunlandczyka. – A jak długi dystans może przepłynąć?
Nawet pająki i myszy znajdowały swoich wielbicieli. Włochaty stwór o kilku odnóżach okazywał się całkiem miły w dotyku. Małych myszek nie sposób było polubić, zwłaszcza tych o tak gładkiej sierści nazwanej oficjalnie atłasową.
- Z takim zwierzęciem można naprawdę nawiązać kontakt – zapewniają hodowcy. - Mysz poznaje swojego właściciela i chętnie się z nim bawi.
Na targach przyrodniczych pojawiają się zwykle trze wolontariusze ze schroniska ze zwierzętami do adopcji. Zwykle te akcje są uwieńczone powodzeniem.
- Chcemy zwrócić uwagę na to, że istnieją także stworzenia, które miały w życiu mniej szczęścia od rasowych kociaków i szczeniaków – opowiadają wolontariusze. – Często znajdują się dobrzy ludzie, którzy są gotowi zapewnić im ciepły dom.