O tym wydarzeniu policjanci milczeli niemal przez tydzień. W nocy z 28 na 29 sierpnia z oddziału Bre Banku przy ulicy Strzegomskiej we Wrocławiu skradziono niemal trzy miliony złotych. Złodzieje poradzili sobie z naszpikowaną alarmami wrzutnią pieniężną.
Producent wrzutni przekonuje, że aby okraść skarbiec, trzeba znać kod dostępu. Bez niego złamanie systemów alarmowych wrzutni jest praktycznie niemożliwe. Złodziei na Strzegomskiej nie widział nikt – ich „pracę” zarejestrował jednak system monitoringu. Sprawę rozpracowuje policja.
Kto ponosi winę za wydarzenie, które już teraz nazywane jest kradzieżą stulecia? Wiadomo, że odpowiedzialnych starają się znaleźć przedstawiciele Bre Banku i firmy ochroniarskiej, która zabezpiecza konwojentów dostarczających pieniądze do wrzutni. Nie ma mowy o tym, aby skradzione pieniądze mogli stracić klienci banku. Cała zdeponowana w skarbcu suma była ubezpieczona.