Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Muralia we Wrocławiu

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Kiedyś służyły propagandzie, dziś intrygują i skłaniają do refleksji: muralia, czyli wielkie wrocławskie malowidła ścienne.

Idea powstała w latach 20-tych XX wieku w Ameryce Łacińskiej. Jednym z jej prekursorów był Diego Riviera, meksykański artysta, mąż malarki Friedy Kahlo.

Za pomocą ogromnych malowideł przedstawiano wtedy historię i kulturę poszczególnych krajów. Często poruszano też kwestie społeczne. Ten sposób ekspresji szybko przyswoiły sobie kraje komunistyczne. W PRL-u na ścianach pojawiały się czasem ogromne hasła, zachęcające do pracy lub oszczędzania w PKO. Artystyczne walory nie były jednak najwyższych lotów i budziły, zamiast podziwu, śmiech.

Dwa lata temu próbowano powrócić do idei murali w demokratycznej już rzeczywistości. Fundacja Artistik zorganizowała konkurs dla młodych twórców. Wygrała go studentka ASP Aleksandra Kuźmik. Jej barwny obraz ozdobił ścianę domu na skrzyżowaniu ulicy Sienkiewicza i Wyszyńskiego. Wtedy zdecydowano, że impreza będzie miała charakter cykliczny.

Okazało się również, że Wrocławiem są zainteresowani streetarterzy (twórcy działający w przestrzeni miejskiej). W ramach projektu "Artyści zewnętrzni. OUT OF STH", który został zorganizowany przez Galerię BWA Awangarda, na ścianach śródmiejskich kamienic pojawiły się nowe, intrygujące obrazy. Jednym z inspiratorów był Sławomir Czajkowski, artysta realizujący się między innymi w tym gatunku sztuki.

- Same pomysły były niespodzianką również dla nas – opowiada kuratorka wystawy Joanna Stempalska. – Oczywiście były one uzgadniane z plastykiem miejskim oraz zarządcami obiektów, ale sama treść stanowiła zagadkę aż do końca wykonania malunku.

Streetarterzy są zresztą znani z utrzymywania w tajemnicy swojej tożsamości. Nie chcą ujawniać imion i nazwisk, unikają także kontaktu z mediami. Nie dowiemy się na przykład, dlaczego artysta, ukrywający się pod pseudonimem Blue, ozdobił kamienicę przy ulicy Cybulskiego wizerunkiem śpiącej postaci. Tylko wyobraźni odbiorców pozostaje dociekanie "co malarz miał na myśli". W swojej twórczości artyści czerpią z wielu nurtów współczesnej kultury, zarówno z kreskówek, groteski jak i czarnego humoru.

Oryginalne zdobienia ścian wzbudzają mieszane uczucia. Wrocławianie zapewniają zwykle, że wolą nawet dziwny rysunek niż odrapany mur, choć nieraz nie rozumieją treści malunków. - Jakieś odrąbane ręce, krew, po prostu makabra – opowiada starsza pani spotkana w okolicy ulicy Kurkowej. – Nie wiem, o co w tym chodzi, ale jest to coś przerażającego.

- Moim zdaniem to fajna inicjatywa – zapewnia młoda kobieta spotkana na Wyspie Słodowej. – Ten obraz dziewczyny w sukni z liter mnie uderzył, gdy byłam tu na weekendowym spacerze. Zastanawiałam się długo, jaki związek mogła z tym mieć postać przedstawiona na sąsiednim domu.


Ewa Mastalska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl