Już od ponad dwóch tygodni funkcjonują nowe ceny biletów. Zmiana najbardziej daje się we znaki użytkownikom tzw. kart miesięcznych. - Do tej pory był spokój. Kupowałem raz w miesiącu bilet na okaziciela na wszystkie linie za 114 złotych. Jak nie korzystałam ja, dawałem żonie albo synowi. Teraz za ten sam bilet musiałbym zapłacić prawie o 60 zł więcej. Przerzuciłem się więc na imienny za 80 zł. Sęk w tym, że nie tak łatwo go kupić! - mówi pan Stanisław, który wczorajsze przedpołudnie spędził w kolejce po bilet w przejściu podziemnym na Jana Pawła II.
- Ale odszedłem z kwitkiem, bo biletów nie starczyło dla wszystkich - mówi.
Rzeczywiście, około godziny 17-tej pod kioskiem zrobiło się tłoczno. - Potrzebujemy bilety od jutra, bo jutro zaczynamy pracę - mówiły Kasia i Ania, studentki. Niestety, i dziewczynom nie udało się kupić miesięcznych.
Dziś rano pod kioskiem nie było już kolejki, ale również... biletów. - Rzeczywiście, wczoraj się skończyły. Dziś spodziewam się dostawy około południa. Najszybciej schodzą nam imienne za 80 zł - przyznaje ekspedientka.
Wywiesiła nawet kartkę z informacją, których biletów brak. O godz. 9.00 nie było biletów za 40, 48, 80 i 240 złotych.
W punkcie sprzedaży biletów w przejściu podziemnym na Jana Pawła II zaopatruje się sporo wrocławian. Sprzedawczyni zapewnia, że codziennie są dostawy i potrzebne bilety zostaną dowiezione.
- Właściciel tego punktu to bardzo solidny dystrybutor, który zaopatruje się u nas od lat. Fakt, że wczoraj zabrakło biletów spowodowany jest prawdopodobnie właśnie zmianą taryfy. Na początku rzeczywiście może być trudno przewidzieć przyszłe zapotrzebowanie. Apelujemy do wrocławian o cierpliwość. Biletów na pewno nie będzie brakować - uspokaja Halina Birus, starszy specjalista w dziale biletów Urzędu Miejskiego Wrocławia.