Wczoraj w nocy doszło na autostradzie do kolizji trzech aut z motorowerem.
Poruszający się autostradą motorowerzysta jechał pod prąd. W pewnej chwili zderzył się z trzema prawidłowo jadącymi samochodami. - Uczestnicy wypadku musieli za ręce trzymać kierującego motorowerem, ponieważ chciał uciekać - mówi Magdalena Kruaze z dolnośląskiej policji.
Niepokornym kierowcą motoroweru kazał się 33-letni mieszkaniec jednej z podwrocławskich wsi. Nie miał przy sobie dokumentów. Policjanci zabezpieczyli na parkingu jego motorower.
Za kierowanie motorowerem w stanie nietrzeźwości grozi kara więzienia do roku.