Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej we Wrocławiu dzięki szybkiej interwencji być może zapobiegli tragedii. Przypomnijmy, że w nocy padał intensywny deszcz w wyniku czego nawierzchnie dróg były śliskie, a opady spowodowały ograniczoną widoczność. Czech około pierwszej w nocy jechał wraz z rodziną bmw. W pewnym momencie stracił panowanie nad samochodem, zjechał na lewy pas i uderzył w bariery energochłonne. - Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Samochód stał częściowo na lewym pasie ruchu, a częściowo na pasie rozdzielającym jezdnie. Był praktycznie niewidoczny dla innych użytkowników drogi. Pomimo tego kierujący nie pomyślał nawet, by oznakować to miejsce, a przypomnijmy, że na autostradzie jest taki obowiązek. Nie zastrosował się też do polecenia usunięcia pojazdu z pasa ruchu. W związku z tym do samochodu, w którym była jeszcze kobieta z miesięcznym dzieckiem, wsiadł policjant i zjechał autem w bezpieczne miejsce - opowiada Magdalena Kruaze z dolnośląskiej policji.
Dwie godziny później doszło do podobnej sytuacji. Kierowca forda nie dostosował prędkości do panujących warunków, wpadł w poślizg i kilkakrotnie obracając się uderzał w bariery energochłonne.
Policja apeluje o rozsądek i przestrzeganie przepisów ruchu drogowego oraz dostosowywanie prędkości do panujących warunków atmosferycznych i sytuacji na drodze.