Sebastian Mila to piłkarz, który strzałem z rzutu wolnego z odległości około 25 metrów pokonał kiedyś Davida Seamana, miałby zostać najlepiej zarabiającym graczem Śląska.
Sebastian Mila ma kosztować około 300 tysięcy euro i jak podaje "Przegląd Sportowy" Śląsk jest w stanie zaoferować piłkarzowi zarobki rzędu 25-30 tysięcy złotych miesięcznie. Jest więc szansa, że mimo fiaska fuzji z Groclinem, jakaś część Grodziska Wielkopolskiego trafi jednak do Wrocławia.
Bo to właśnie w klubie z Wielkopolski Mila odnosił największe sportowe sukcesy. Podbijał ligowe boiska, przebojem wdarł się do reprezentacji Polski i strzelał bramki uznanym europejskim firmom, jak wspomniany już gol zdobyty w meczu z Manchesterem City w Pucharze UEFA. Z szybko osiągniętego szczytu w podobnym tempie niestety spadł.
Zobacz, jak Mila strzela bramkę Manchesterowi City
Mimo wciąż młodego wieku, 26-letni wychowanek Bałtyku Koszalin, to piłkarz po przejściach. Jako czołowy zawodnik polskiej ekstraklasy zdecydował się podbić Europę. Jego umiejętności zrobiły największe wrażenie na działaczach Austrii Wiedeń, gdzie został wypożyczony z Groclinu na 2,5 roku z opcją pierwokupu. Niestety kariery nie zrobił. Czasem brakowało dla niego miejsca nawet na ławce rezerwowych. A w Polsce zupełnie o nim zapomniano.
Sfrustrowany Mila trafił w lutym 2007 do norweskiej Valerengi Oslo. Plan, by odbudować swoją dawną formę w Skandynawii, również się nie powiódł. W 14 meczach pomocnik nie zdobył bramki, a przede wszystkim uznania w oczach działaczy i kibiców. Na początku roku Mila trafił do łódzkiego ŁKS-u.
Mimo wielu niepowodzeń Sebastian Mila to wciąż jednak piłkarz dobry. Przynajmniej na polską ekstraklasę. Jest to kreatywny pomocnik, który w odpowiedniej formie, może być naprawdę dużym wzmocnieniem. A, że jest wciąż zawodnikiem stosunkowo młodym to działacze Śląska są ponoć skłonni zaoferować mu nawet czteroletni kontrakt.
Póki co zawodnik przebywa na zgrupowaniu w Gutowie Małym, gdzie przygotowuje się do nadchodzącego sezonu razem z zespołem z Łodzi.
