Na scenie wystąpiło siedem zespołów rockowych. Wśród nich były te mniej i bardziej znane. Z artystów kojarzonych przez szerszą publiczność na imprezie zagrali Maciej Maleńczuk, a także Kult z charyzmatycznym wokalistą Kazikiem Staszewskim. Oprócz tego na scenie pojawili się goście z Białorusi - N.R.M i kapela brytyjsko-ukraińska – The Ukrainians. Z młodych wilków polskiej sceny rockowej w ramach imprezy zagrał Lao Che i Akurat, a z weteranów legenda rodzimego punk rocka – Armia. Tak duża liczba znanych zespołów muzycznych oraz szczytny cel przyciągnęły na Pola Marsowe kilkutysięczną publiczność.
Zaczęło się spokojnie
Koncert na rzecz wolności Tybetu i Białorusi zaczął się punktualnie. Jako pierwszy na scenie pojawił się zespół Akurat. Występ obserwowała początkowo nieliczna grupa fanów. Z minuty na minutę pod sceną zaczęło się jednak gromadzić coraz większa publika. Gdy kwintet z Bielsko-Białej zagrał swój przebój „Hahahaczyk” zrobiło się naprawdę tłoczno. Nie zabrakło akcentów wolnościowych. Pod koniec występu lider zespołu zadedykował utwór „Do prostego człowieka” ludziom walczącym o wolność w Tybecie i na Białorusi.
Po nich na scenie zagrali weterani z Armii. W czasie ich koncertu pojawiła się grupa punków z kolorowymi irokezami na głowie, która podrygiwała w rytm muzyki, a przy szybszych kawałkach tańczyła pogo. Do „dzikiego” tańca dołączyła spontanicznie znaczna część publiczności. Impreza z każdą minutą przybierała na intensywności.
Po weteranach na estradę wyszedł zespół Lao Che, który zaprezentował utwory ze swojej najnowszej płyty, a także z tej o Powstaniu Warszawskim. Na placu tuż przed sceną zrobił się istny „młyn”. Lao Che zagrało wyśmienity koncert. Jeden z muzyków zespołu Mariusz Denst podsumował: – We Wrocławiu publika jest wspaniała. Zagraliśmy na tej imprezie, bo w wielu naszych piosenkach poruszamy tematy wolnościowe. Poza tym świetne jest, to że czasem możemy połączyć nasz koncert z jakimś szczytnym celem.
Trzy żółwie...i Kult
Po krótkiej przerwie technicznej na scenie wRock for Freedom pojawił się Maciej Maleńczuk. Muzyk wyhamował zawrotne tempo imprezy. Przy melancholijnych brzmieniach publiczność bardziej się kołysała niż tańczyła. Choć nie zabrakło kilku rytmicznych kawałków.
Po nim wyszli goście z Białorusi – N.R.M. Widownia przyjęła ich owacją domagając się zagrania przeboju o „Trzech żółwiach”. Muzycy tę prośbę spełnili, ale dopiero bisując. Podczas koncertu powiewało kilka białoruskich flag. Białorusini zagrali świetny koncert. Było zarówno melancholijnie, jak szybko i energetycznie.- Nie spodziewałam się tego, że przy ich muzyce będę bawić się tak dobrze – mówi nam jedna z uczestniczek koncertu.
Po występie N.R.M. przyszła pora na występ folk-rockowego zespołu The Ukrainians. Rozkołysał on słuchaczy rockowymi brzmieniami połączonymi z motywami zaczerpniętymi z ukraińskiej muzyki ludowej.
W końcu nadszedł czas na gwiazdę wieczoru, czyli Kult. Kazik Staszewski był tego dnia w świetnej formie. Tuż po rozpoczęciu koncertu ci, którzy się posilali lub chłodzili pod parasolami przy piwie w strefie gastronomicznej od razu ruszyli w kierunku sceny, pod którą zrobiło się naprawdę gęsto. Publiczność bawiła się znakomicie przy największych przebojach legendarnej już formacji. - Kult, to Kult oni zawsze grają świetnie – podsumowuje występ Andrzej, jeden z fanów zespołu.
Kolejna edycja festiwalu wRock for Freedom prawdopodobnie już za rok.
