Wałęsa wziął we Wrocławiu udział w inauguracji międzynarodowej konferencji "Ku solidarnej Europie". W swoim inauguracyjnym wystąpieniu Wałęsa namawiał do refleksji nad modelem budowy Europy XXI wieku. Wspominał doświadczenia swojego pokolenia, sugerował, że poza prawem i gospodarką w procesie integracji ważne są także wspólne wartości etyczne.
Nie było jednak wątpliwości, że zgromadzonych na spotkaniu dziennikarzy mniej dziś interesowały poglądy byłego prezydenta na przyszłość, bardziej zaś sprawa jego przeszłości. Przypomnijmy - na dniach ma się ukazać książka dwóch młodych historyków IPN - Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza. W pracy zatytułowanej "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" autorzy zarzucają Wałęsie agenturalną przeszłość utrzymując, że w latach 1970 - 1976 był on tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek". Co więcej, Gontarczyk i Cenckiewicz sugerują, że Wałęsa - w okresie, gdy sprawował urząd prezydenta RP - usuwał ze swych teczek kompromitujące go materiały. Wczoraj telewizja publiczna wyemitowała dokument "TW Bolek" autorstwa Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka. W filmie przedstawiono powstawanie książki o Lechu Wałęsie. Znalazły się w nim również wypowiedzi dawnych kolegów prezydenta ze Stoczni Gdańskiej, przekonanych o jego agenturalnej przeszłości. Widzieliśmy również fotografie akt SB ze sprawy "Bolka".
Podczas swej wizyty we Wrocławiu Lech Wałęsa stanowczo zaprzeczył tym oskarżeniom. Zagroził procesem o naruszenie dóbr osobowych prezesowi IPN Januszowi Kurtyce oraz telewizji za wyemitowanie filmu „TW Bolek”. Twierdzi, że przy realizacji dokumentu dopuszczono się manipulacji między innymi poprzez wmontowywanie do niego fragmentów innych filmów. - Prezes Urbański zapraszał mnie do wygłoszenia komentarza w studiu po emisji filmu, ale ja odmówiłem – powiedział Lech Wałęsa. – Nie mogę przecież firmować publicznie paszkwilu na mnie. Zapewniam jednak, ze się nie poddam. Zamierzam wystąpić o odszkodowanie w wysokości 20 mln zł, które przekażę na cele charytatywne.